<<< wstecz

 

 

Portret to wizerunek człowieka. Portrety tworzy się głównie po to, aby pokazać, utrwalić, zapamiętać. To dokument cielesności, fizyczności, czyli wyglądu portretowanej osoby. Czasem się ją idealizuje, czasem podkreśla lub dodaje elementy urody, które natura nie dość dobrze wyeksponowała. Czasem próbuje wydobyć indywidualne cechy unikalnej osobowości jaką jest każdy człowiek.
Przede mną kilkanaście portretów, które nie są podobiznami utrwalonych osób. Nie jesteśmy
w stanie odkryć kogo przedstawiają. Odarte z cech, które zwykle pozwalają nam zidentyfikować osobę stojąca przed nami. Nie widzę twarzy, nie widzę oczu – zwierciadeł duszy. Dlaczego autorka pozbawiła tych ludzi imienia i nazwiska, zabrała im życiorysy, cały bagaż życiowych doświadczeń, uczucia, ich historie, wzloty i bolesne upadki?
Zamiast twarzy widzę naznaczone światłem i cieniem stygmaty-tatuaże, wokół niektórych postaci drga i wije się świetlista ektoplazma. Jedyny realny element to małe serduszko na kobiecej szyi. Gdybym dotknął skóry poczułbym ciepło Jej ciała. Jedynie ono mówi mi o tym, że na tych zdjęciach są prawdziwi ludzie.
Przestaję szukać w tych obrazach treści, nie zaglądam w głąb, nie staram się odgadnąć życiorysów. Wpatruję się w formy, linie, plamy, zanurzam w klimat elementarnej fotografii, która przecież składa się z plam, linii, czerni i bieli. Widzę spokój jaki towarzyszył autorce w procesie tworzenia tych wizerunków. Widzę radość u podstaw tworzenia małego spektaklu teatralnego z udziałem tych wszystkich bezimiennych aktorów.
Bo Fotografia to przecież Teatr…
/ Antoni Kreis

 

Patrząc po raz pierwszy na te fotografie, można od razu odnieść wrażenie, że stworzyła je wrażliwa na uczucia osoba. Poprzez medium aparatu fotograficznego pokazuje swoje wnętrze
i sekretne zakamarki serca. Na pierwszy plan wyłaniają się silne emocje, ale również zauważalna piękna i subtelna estetyka prac z dbałością o najdrobniejszy szczegół.
Beata pokazuje to, czego nie da się zauważyć „gołym okiem” - duszę człowieka.
/ Michał Konrad